Zadar na weekend

Udostępnij

Udostępnij post

Tanie połączenia lotnicze powodują często niecodzienne czasy pobytów. Jak podejść do pobytu w jakimś regionie jeżeli posiadamy tam 2-3 dni? W maju byłem w Chorwacji (Zadar) i spróbuję Wam przedstawić, co udało mi się zobaczyć w ciągu dwóch, niestety częściowo deszczowych, dni. Zobaczcie Zadar na weekend!

Spis treści

Przylecieliśmy do Zadaru (Dalmacja) w godzinach wieczornych i załapaliśmy się na ostatni autobus z lotniska do centrum. Mieszkaliśmy w odległości około 700 metrów od dworca autobusowego i około 3 kilometrów od starego miasta. Okolice Zadaru słyną z Parków Narodowych, lecz my postanowiliśmy pierwszego dnia skupić się na samym mieście a drugiego udać się do miejscowości Nin.

Stare miasto (na półwyspie) i reszta miasta zdecydowanie różnią się od siebie. Bloki obok krytych czerwoną dachówką willi, a tuż przy straganach z warzywami ogromne supermarkety. Do starszej części miasta weszliśmy bramą od południowego-wschodu. Tuż po jej przekroczeniu warto skręcić w prawo pomiędzy kamieniczkami aby znaleźć się na Placu 5 Studni. Oprócz wspomnianych studni znajdują się na nim również przykryte szybą fragmenty fundamentów budynków odkrytych podczas badań archeologicznych. Dalej warto udać się do centrum starego miasta – tu znajduje się kościół św. Donata i leżące tuż obok ruiny rzymskiego forum. Na przeciwko wspomnianego kościoła mieści się Muzeum Archeologiczne (mimo umieszczenia w katalogu Euro 26 nie honoruje ono karty i nie daje zniżek). Kościół św. Donata robi dość duże wrażenie a pochodzi z IX wieku. W jego fundamentach widoczne są stare, rzymskie kolumny wykorzystane przez Chrześcijan, jako zwykły materiał budulcowy.

Spacerując najpierw wśród ruin a później nad brzegiem morza dochodzimy do morskich organów. Za każdym razem (a było ich chyba 3) nie słyszeliśmy żadnych odgłosów – może pogoda nie sprzyjała mimo, że fale i wiatr były mocno odczuwalne. Tuż obok instrumentu znajduje się „Pozdrowienie słońca” – instalacja zbierająca w dzień energię słoneczną aby wieczorem świecić na różne fantazyjne sposoby – na mnie wrażenia nie zrobiło. W Zadarze warto pochodzić uliczkami starego miasta ale też pospacerować nadmorskimi drogami i ścieżkami. Jeżeli planujecie większe zakupy to tuż obok przystani promowej (już wewnątrz murów miejskich) znajduje się targ warzywno-owocowy (podobno obok jest też rybny, którego jednak nie znaleźliśmy). Naprzeciwko dworca autobusowego znajduje się też jeden z wielu hipermarketów.

Nin

Położony jest 14 kilometrów od Zadaru i jeżdżą tam regularnie autobusy (z dworca). Koszt biletu to około 6-7 zł a kursy odbywają się mniej więcej co godzinę. Miasto powstało w IX wieku, a jego najstarsza część znajduje się na wyspie połączonej z lądem dwoma mostami. Niedaleko głównej bramy do miasta znajduje się informacja turystyczna. Wchodząc do miasteczka główną bramą należy iść wzdłuż głównej ulicy. Po skręceniu w prawo tuż za kościołem z wysoką wieżą trafimy na drugi niewielki kościół – Św. Krzyża. Uznawany jest on za najmniejszą katedrę na świecie (chociaż praw katedry już nie ma). W tym miejscu warto opuścić wyspę drugim mostem i odwiedzić Muzeum Soli. Tuż obok Ninu znajduje się stale czynna fabryka odparowująca sól z wody morskiej. Muzeum przez większość roku czynne jest tylko w tygodniu. W weekend można je zwiedzić tylko w sezonie. My byliśmy w maju w sobotę więc resztę możecie sobie dopisać. W ramach odpoczynku po zwiedzaniu miasta mamy dwie możliwości częściowo połączone ze sobą. Tuż obok Ninu znajduje się jedna z nielicznych w okolicy piaszczystych plaż. Zażywając kąpieli w dość cieplej lagunie można również zadbać o skórę. W okolicy znajdują się wychodnie zdrowotnego błota, którym się nacieramy i po kilkudziesięciu minutach spłukujemy w morzu. Wracając z Ninu warto po drodze zwrócić uwagę na kościół św. Mikołaja stojący tuż przy trasie.

Następnym razem na pewno odwiedzimy, któryś z okolicznych parków narodowych lecz to co zobaczyliśmy daje ciekawy obraz Chorwacji. Prawdziwie śródziemnomorskie klimaty.