Udostępnij
Dokładnie obserwuję każdy lokal, który powstanie przy ul. Sienkiewicza. Tym ciekawiej, gdy lokal otwiera się na odcinku mniej uczęszczanym – Paderewskiego/Dworzec. Podobno je się sporo oczami, ale w tym wypadku to właśnie doznania smakowe biorą górę nad resztą, ale poczytajcie sami…
Na przeciwko delikatesów Społem „Turysta” i Saray Kebab znajduje się niepozorne miejsce. Jeszcze do niedawna był to tzw. Top Bar czyli miejsce, gdzie szło się coś zjeść przed pójściem na dworzec. Miejsce, gdzie jedzenie było na poziomie fastfoodowym, ale nie było tragedii. Od kilku dni jednak nad drzwiami pojawił się nowy szyld. Top Bar przeszedł do historii, a jego miejsce zajęła… Pazibroda. Nazwa intryguje. Czym jest pazibroda? Według wikipedii jest to:
„regionalna wiejska potrawa polska. Przygotowywana jest z utłuczonych gotowanych ziemniaków zmieszanych z ugotowaną kapustą kiszoną, omaszczonych skwarkami świeżo wytopionymi ze słoniny. Czasem przyprawiana na ostro pieprzem. Podawana na gorąco, dawniej jako jednodaniowy, codzienny obiad”
Sam lokal nie powala wystrój nie jest ładny, ale zachęcają inne rzeczy. Pierwszą jest otwartość właścicieli – dwójki braci, którzy lokal prowadzą. Drugą, o które przekonujemy się później są smaki. Menu posiada kilka stałych pozycji, ale codziennie też przygotowywane są nowe dania. Potrawy przygotowywane od podstaw z naturalnych składników. W dniu mojej wizyty skusiłem się na: marchewkę po koreańsku (3 zł), kapuśniak (3 zł), 7 pierogów (1 zł/szt), 5 klopsików z sosem pietruszkowym (1 zł/szt) i oczywiście na pazibrodę (3 zł).
Zacznę od marchewki. Niby zwykła surówka, ale dla mnie byłą sentymentalna. Taki smak znałem z mojego pierwszego, większego wyjazdu – zajadałem się nią na Krymie. W Polsce jeszcze nie spotkałem. Ogólnie rzecz biorąc jest to marchewka marynowana z dodatkiem różnych przypraw. Następnie spróbowaliśmy kapuśniaku z młodej kapusty. Zupa treściwa i smaczna. Wśród pierogów wybraliśmy 5 ruskich i dwa ze szpinakiem. Były smaczne i robione na miejscu. Do ruskich osobiście dałbym więcej pieprzu. Klopsiki były również dobre, a sos pietruszkowy pomimo, że nie wyglądał zbyt apetycznie był kremowy i miły dla podniebienia. Na koniec pozostawię pazibrodę. Zanim ją zjadłem nie byłem przekonany jak może smakować takie połączenie, ale okazało się, że wyjątkowo dobrze i pazibroda zniknęła bardzo szybko. Za całość zapłaciłem 21 zł, a dwie osoby z powodzeniem się najadły.
Następnego dnia (tego nie ma na zdjęciach) jadłem kolejną sałatkę – ogórek świeży, feta, zielona cebulka i truskawki – mega dobra i za 3 zł :).
Oprócz smaku na wysokim poziomie zadziwiają też ceny, które są na niskim. Z racji tego, że smakiem mnie przekonali, mam blisko i nie jest drogo będę odwiedzał to miejsce regularnie.