Udostępnij
Mi Syczuan kojarzył się kiedyś z dwiema rzeczami. Jedną był pieprz syczuański a drugą kuchnia (jedna z pięciu regionalnych kuchni chińskich). Po wizycie w Chengdu (stolicy regionu) lista skojarzeń powiększyła się zarówno o te kulinarne jak i inne.
W stolicy Syczuanu spędziłem cztery dni. Mieszkaliśmy w centrum miasta, ale poznawaliśmy je głównie popołudniami bo w ciągu dnia jeździliśmy po okolicy. Samo miasto jak na stolicę regionu przystało jest spore. Miasto zamieszkuje 4 mln ludzi, a cały zespół miejski ponad 10 mln. Powierzchnia miasta i okolicznych miejscowości wchodzących w skład zespołu miejskiego wynosi ponad 12 tyś km2. (dla porównania województwo świętokrzyskie ma 11,5 tyś;)).
Jeden dzień poświęciliśmy na wizytę w bazie pandy wielkiej. Gdzie te zagrożone ssaki są rozmnażane w warunkach zbliżonych do naturalnych. Więcej o bazie pisałem tutaj.
Samo miasto robi wrażenie swoim rozmiarem i jak większość miast chińskich kontrastami. Obok kilkusetletnich świątyń i parków wyrastają ogromne nowoczesne budynki. W Chengdu jednak udało nam się znaleźć kilka miejsc, gdzie dało się zapomnieć o tej nowoczesnej części. Wśród świątyń i parków, które odwiedziliśmy znalazły się nowsze, ale i takie wyglądające na zapomniane. Niedaleko naszego hotelu odkryliśmy niewielki park, który wieczorami zamieniał się w tętniący życiem kocioł ulicznego jedzenia. Nie było tam wielu turystów (w porównaniu do podobnych straganów w Pekinie) przez co wydawał się on jeszcze bardziej autentyczny. Odwiedziliśmy także samo centrum Chengdu z pomnikiem Mao Tse Tunga patrzącego na wieżowce i tańczące fontanny. Wolę jednak starszą część miasta.
Przejdźmy do części kulinarnej. Panuje ogólny zwyczaj jedzenia potraw ostrych. Podobno od jedzenia ostrego jest chłodniej. Często spotykamy pieprz syczuański i chilli. W prawie każdym sklepie dostaniemy suszone mięso jaka. To tutaj pierwszy raz widziałem owoce na patyku w cukrze. Jednak moją prawdziwą fascynację wzbudził hotpot. Pisałem o nim tutaj. Ogólnie rzecz biorąc jest to zupa, w której gotuje się różne rzeczy, w zależności od upodobania. Na ulicach można zjeść sporo tofu pod wieloma postaciami. Od kostek, przez smażone, marynowane czy nitki w zupie. To właśnie w Syczuanie jadłem bardzo dobrego suma w różnych postaciach i jedną z najlepszych golonek w moim życiu.
Chengdu i okolice to także region herbaciany. Możemy tu kupić herbaty w różnych postaciach i rodzajach. W niektórych herbaciarniach jeszcze zielone liście suszone są na oczach klientów.
Zarówno kuchnia Syczuanu jak i miejsca, które odwiedziłem powodują, że chętnie tam wrócę, zwłaszcza, że jest jeszcze kilka atrakcji, które chcę zobaczyć (np. ogromny posąg Buddy w Leshan i wyjazd do Tybetu.
Hot pot
Mauzoleum w centrum miasta
Suszenie herbaty
Drzewo z prośbami przy świątyni
Chińskie znaki zodiaku
W jednej ze świątyń
Chengdu nocą
Na głównym placu (w tle pomnik Mao Tse Tunga)
Panda wielka