Udostępnij
Bardzo lubię ceviche. Mocny smak, świeże składniki i możliwość eksperymentowania to jest to. Próbowałem już różnych opcji, ale ta jest czymś nowym, ale o tym za chwilę.
Ceviche robiłem już wiele razy. O jednej z prób możecie przeczytać w tym tekście. Dla niewtajemniczonych zdradzę, że przygotowywanie ceviche bywa nazywane gotowaniem na zimno. Kawałki ryby skropione sokiem z cytrusów ścinają się i są idealne do jedzenia. Tutaj pojawia się pierwsza niespodzianka, bo nie tylko cytrusy mają takie właściwości. Mają je także ananasy i kiwi. Obu tych składników użyłem w dzisiejszym daniu.
Do zrobienia potrzebujemy:
- mały dorsz
- 100 ml soku z ananasa
- pół kiwi
- papryczka chilli
- kolendra
- pistacje
- łyżeczka soku z cytryny
Zaczynamy od obrania ryby. Ja używałem dorsza patroszonego bez głowy więc pozostało mi tylko zdjęcie skóry, usunięcie resztek ości i pokrojenie w kostkę. Sok z ananasa nie jest dostępny n każdym kroku, ale da się go kupić (pamiętajcie, żeby sprawdzić na opakowaniu czy jest to 100% sok). Jeżeli macie ananasa to łatwo z niego sok wycisnąć np za pomocą wyciskarki do limonek. 100 ml to sok z około 1/4 ananasa.
Do naczynia wkładamy pokrojonego w kostkę dorsza i zalewamy sokiem. Dodajemy także pokrojone w drobne paseczki chilli i pokrojone w kostkę kiwi. Jedne szkoły mówią, że należy poczekać godzinę inne, ze dłużej. Ja przygotowałem danie późnym wieczorem, a zjadłem rano. Przed podaniem dodajcie posiekane liście kolendry, a na wierzch posypcie delikatnie uprażonymi pistacjami.
Ceviche jest daniem nietypowym. Nie traktuję go jako danie główne, ale jako przystawka sprawdza się doskonale. Pamiętać należy jednak, że z ceviche z dorsza (ale i innymi) jest jak z tatarem. Jeżeli nie macie dobrego, świeżego mięsa to efekty mogą być różne.