Udostępnij
Pewnie wiele się nie pomylę, jeśli stwierdzę, że jest to jedno z najpopularniejszych warzyw w naszym kraju. Ziemniak, bo o nim mowa pojawia się u nas pod wieloma postaciami. Jedną z rzadziej spotykanych jest babka ziemniaczana.
Staram się ostatnio ograniczać wyrzucanie jedzenia. Postanowiłem więc wykorzystać ziemniaki, których sporą ilość miałem w domu. O babce ziemniaczanej pisałem np. przy okazji opisywania kuchni białoruskiej oraz podlaskiej. Możecie ją także spotkać w kieleckim lokalu Pazibroda.
Sama babka ziemniaczana jest tradycyjną potrawą kuchni białoruskiej, ale możecie ją spotkać też w kuchniach Polskie wschodniej, śląskiej czy żydowskiej. Tak jak z wieloma potrawami regionalnymi co region to inny przepis. Podstawą jednak zawsze są ziemniaki.
Moja babka, która powstała była wariacją na temat klasycznej wersji. Do jej wykonania potrzebujecie:
- 5 dużych ziemniaków
- pół wędzonej kaczki
- cebula biała
- pęczek szczypiorku
- sól
- Tabasco ( lub pieprz)
- oliwa chilli (lub oliwa i płatki chilli)
- jajko
- łyżeczka soku z cytryny
Zaczynamy od obrania ii starcia ziemniaków. Klasycznie przepis mówi o drobnych oczkach, a ja starłem na grubych (szybciej i moim zdaniem efekt lepszy). Po starciu do ziemniaków dodajemy łyżeczkę soku z cytryny. Kaczkę obieramy z mięsa i kroimy w drobną kostkę. Siekamy cebulę oraz szczypiorek. Dodajemy także pozostałe składniki i mieszamy. Ja do pieczenia użyłem silikonowych form do tarty. Dzięki temu babki upiekły się szybciej i jest mniejsze ryzyko, że w środku się nie dopieką. Po nałożeniu do form spryskałem na górze oliwą w sprayu.
Pieczemy je w temperaturze ok. 16o-170 stopni. Jeżeli macie w piekarniku pięć poziomów to połóżcie babki na drugim. Dzięki temu u góry lekko się przypieką a macie pewność, że i środek nie będzie surowy. U mnie pieczenie trwało około 20 minut. Jak już wiemy każdy piekarnik rozprowadza ciepło inaczej dlatego po prostu obserwujcie. Z podanych składników wyszły mi dwie babki wielkości małej tarty.
Smacznego :)